Żeby nie wyjść na niewychowanego chama?
Kiedy piszę ten tekst siedzę w KFC w Bielsku Białej i wsuwam Hot Wings-y.
Ludzie, jaki ja byłem głodny? Ostatni posiłek jadłem o 11:00 a mamy już prawie 18:00.
Siedzę, obgryzam te kurczakowe nóżki i skrzydełka z ostrą panierką, tak przyjemnie chrupiącą w ustach i zastanawiam się, jak oni to robią? Jak przygotowują te kurczaki, że jestem od nich prawie uzależniony?
Czy sekret tkwi w panierce? Czy sekret tkwi w kurczakach, które rosły na wolnym wybiegu ? (Naiwny jestem chyba). A może sekret tkwi w oleju, na którym są one opiekane?
Jeśli mam być szczery to nie wiem, i guzik mnie to obchodzi. Ważne że mi smakują i zapraszają mnie do KFC zawsze, jak mam tą restaurację w zasięgu wzroku. (Na szczęście nie mam żadnej w drodze do i z pracy, bo chyba przejadłbym w niej wszystkie pieniądze).
Według KFC sekret tkwi w tajemniczych 11 ziołach i przyprawach oraz w:
Co mnie irytuje po dzisiejszym kurczakowym posiedzeniu? Ano pytanie ile wody jest w Pepsi z dolewką?
Dziś, jak napełniałem kubek, to do kubka lała się Pepsi, a obok kubka, po mojej ręce i po tym kraniku do nalewania lała się zimna woda. Ciekawe ile procent Pepsi jest w Pepsi z KFC?
Dobra, idę dolać sobie Pepsi z wodą i zwijam się w dalszą drogę a na pulpicie zostawiam pytanie:
Czy po zjedzeniu kurczaków warto wylizać paluchy? Ja czasem tak robię i dobrze mi z tym, a Wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz