Ten wpis został przeniesiony na mój nowy blog i znajduje się obecnie pod adresem:
Październik w kalendarzu. Sezon grzewczy za pasem. Czas pomyśleć o zakupach opału do kominka. Rok temu kupowałem wszystko, co było w sklepach, bo po pierwsze testowałem brykiet, a po drugie, nie miałem wiedzy i doświadczenia w tego typu zakupach. W tym roku postanowiłem, że dalej będę testował brykiety, ale konkretne zakupy zrobię dopiero wtedy, kiedy brykiet będzie w promocji, czyli w cenie poniżej 6 zł za opakowanie 10 kg.
I ta chwila nadeszła. Jako pierwszy market, brykiet w promocyjnej cenie wystawiła Castorama. Brykiet RUF, który przed promocją kosztował 7,46 zł, w promocji kosztuje 5,97 zł. A to cena do zaakceptowania. Przecena o 20% to bardzo atrakcyjna oferta.
Zakupiłem kilkanaście paczek tego brykietu i czekałem na chwilę, kiedy będę mógł go przetestować. Żeby mieć pewność, że mogę w dalszym ciągu kupować ten brykiet, dopóki promocja się nie skończy.
I taki wieczór nadszedł. Chłodny, deszczowy dzień, niska temperatura na zewnątrz i nadarzyła się okazja do przeprowadzenia testów brykietu.
W tym roku testy będą wyglądać inaczej. Będę opisywał brykiety, ale oceniał je wszystkie tymi samymi kryteriami. Z każdym kolejnym przetestowanym brykietem przygotowywane przeze mnie zestawienie będzie się rozrastać w taki sposób, żeby parametry i opis wszystkich brykietów znajdowały się w jednej tabeli. Wtedy możliwe będzie solidne i rzetelne porównanie wszystkich produktów i wybranie tego najlepszego.
Pierwszą taką tabelę przygotowałem dla brykietu PALLAP i można ją pobrać klikając w link na końcu tego wpisu.
Test przeprowadziłem w opisywany już wielokrotnie sposób, czyli spalając brykiet w kominku. Ale przed tym rytuałem dokonałem pomiarów parametrów brykietu i porównałem wartości zmierzone z deklarowanymi przez producenta. Oczywiście te, które można sprawdzić.
Brykiet PALLAP zapakowany jest w opakowanie foliowe z folii termokurczliwej. Solidne opakowanie, w którym kostki są ściśle zamknięte, nie poruszają się wewnątrz, nie obijają się o siebie i nie kruszą podczas transportu.
Niestety po usunięciu folii okazało się, że kostki są średniej jakości, łatwo się kruszą można je swobodnie rozkruszyć nawet gołymi rękami. A to zły znak. Dodatkowo sporo kostek jest zafoliowanych już pokruszonych. Kostki nie są jednakowej wielkości. Jedne są dłuższe, drugie krótsze. W jednym opakowaniu są kostki różniące się od siebie o 1 cm.
Dowolność rozmiaru czyli brykietowy nieład. |
Cechą charakterystyczną tego brykietu jest wytłoczony na każdej kostce napis RUF.
Charakterystyczny napis na kostkach. |
Kostki nawet w opakowaniu były już ukruszone.
Ukruszone kostki nie wróżą zbyt dobrze. |
W opakowaniu po wyjęciu z niego wszystkich kostek została garść trocin. A to całkiem sporo.
Garść trocin pozostałych w opakowaniu. |
Producent deklarował, że wilgotność brykietu zawiera się w granicy 8-10 %. Dla porównania drewno suszone komorowo lub sezonowane dwa lata ma wilgotność 14%.
Zmierzona przeze mnie wilgotność kostek brykietu zawierała się w przedziale 6-7 %. Czyli jest lepiej niż deklarował producent.
Wilgotność niższa od deklarowanej, jest dobrze. |
Wilgotność niższa od deklarowanej, jest dobrze. |
Do brykietu dołączona jest krótka instrukcja. Mamy na niej informację o producencie, podstawowych parametrach brykietu oraz ogóle informacje o brykiecie i sposobie palenia nim w piecach i kominkach. Mogłoby być lepiej, ale i tak jest nieźle. Z doświadczenia wiem bowiem, że zdarzają się brykiety bez jakiejkolwiek etykiety. Wtedy tak na prawdę kupujemy kota w worku.
Instrukcja krótka ale treściwa. |
Po przeprowadzeniu wszystkich pomiarów zapakowałem paczkę brykietu do kominka, włożyłem kostkę podpałki i podłożyłem ogień. Jak można się było spodziewać, brykiet szybko się rozpalił. Niezbyt dobrze sprasowane kostki szybko i sprawnie rozpaliły się i zaczęły generować przyjemnie ciepło.
Brykiet rozpalił się bez problemu. |
Brykiet zajął się ogniem i radośnie płonął. Po godzinie w salonie było już ciepło a w kominku ogień buzował aż miło.
Stan kominka po godzinie palenia. |
Po dwóch godzinach było równie przyjemnie. W domu było już ciepło a w kominku brykietowe ognisko płonęło tak, jakby to było drewno.
Sytuacja w kominku po dwóch godzinach |
Nieco wcześnie przymknąłem dopływ powietrza do kominka w taki sposób, aby spalanie paliwa w kominku była najbardziej efektywne. Dzięki temu wykorzystuję w pełni zalety brykietu. Ale nie zmieniło to sytuacji w komorze kominka. Ogień radośnie płonął a kominek emitował przyjemne ciepło.
Po trzech godzinach brykiet już nieco się wypalił, ale w dalszym ciągu ogień w kominku płonął i emitował ciepło.
Pozostałość po brykiecie po trzech godzinach palenia. |
Jedna paczka brykietu PALLAP przy efektywnym paleniu starcza na ponad 3,5 godziny solidnego grzania. To całkiem niezły wynik, jak na brykiet, który w pierwszym kontakcie wydawał się zafoliowaną paczką trocin. Ale do ideału jest mu daleko.
Po pierwsze kruszące się kostki, po drugie brykiet zrobiony jest z trocin drzew iglastych i liściastych, po trzecie kostki są w różnych, dość losowych rozmiarach. A to psuje obraz tego paliwa kominkowego.
Podsumowując.
Za promocyjną cenę 5,97 zł za opakowanie 10 kg, czyli 597 zł za tonę, warto go kupować. Jeśli cena tego brykietu będzie wyższa, to nad jego zakupem trzeba się zastanowić, bo za cenę w przedziale 7-8 zł można znaleźć lepsze produkty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz