Stało się, małopolscy radni przegłosowali najsurowszą ustawę antysmogową w historii naszego kraju. Za 5 lat w Krakowie wprowadzony zostanie zakaz palenia węglem i drewnem. To źle czy dobrze?
Zaczyna się od Krakowa, jednego z najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie, a skończy na całej Polsce. Władze przegłosowały projekt, który zakłada zakaz używania węgla, drewna i ciężkich olejów do ogrzewania mieszkań i domów.
Dozwolone będzie tylko palenie drewnem w kominkach, ale wyłącznie okazjonalnie, a nie w formie stałego ogrzewania. W dodatku emisja zanieczyszczeń z kominka nie będzie mogła przekraczać dopuszczalnego poziomu.
Nowo stawianych budynków ma to dotyczyć już od początku 2014 roku, zaś wszystkich pozostałych za 5 lat. Tym samym zimą z przełomu 2017 i 2018 roku, czy będzie ona sroga czy też nie, nikt w stolicy Małopolski węgla do pieca już nie dorzuci.
Polaków w ciągu następnych lat czeka rewolucja, którą mieszkańcy krajów zachodniej Europy przeżyli dawno temu. Zapewne wielu wyjdzie na ulice, podobnie jak w w drugiej połowie dwudziestego wieku we Francji czy w Niemczech, jednak tak jak oni wtedy, my również zapominamy, że czyste powietrze i zdrowie naszych dzieci jest dużo ważniejsze od tego ile pieniędzy wydajemy na ogrzewanie..."
Tak, chcę oddychać czystym i świeżym powietrzem. Tak, chcę być zdrowy i długo żyć i tego samego chcę dla swoich dzieci i wnuków. Tak, chcę czuć w powietrzu zapach kwiatów a nie palonych butelek PET. Tak, jestem za rewolucją, ale nie tak drastyczną. Mam wrażenie, że znowu zabieramy się za rozwiązanie problemu "od tyłu". Bo jak wytłumaczyć fakt, że nawet latem, kiedy nie palimy w piecach w powietrzu i tak mamy przekroczone normy syfu? Jak wytłumaczyć smog w letnie, aczkolwiek niżowe dni?
Na ten temat napisałem już cztery strony ale ich nie opublikuję, bo są to bardzo niecenzuralne teksty. Kiedy przeczytałem na twojapogoda.pl. artykuł "Kres palenia węglem, będzie rewolucja" to na początku się wkurzyłem, ale po głębszym przemyśleniu zmieniłem zdanie na temat tej rewolucji. Cytując część tego artykułu, możemy przeczytać, że
"Władze przegłosowały projekt, który zakłada zakaz używania węgla, drewna i ciężkich olejów do ogrzewania mieszkań i domów.
"Władze przegłosowały projekt, który zakłada zakaz używania węgla, drewna i ciężkich olejów do ogrzewania mieszkań i domów.
Dozwolone będzie tylko palenie drewnem w kominkach, ale wyłącznie okazjonalnie, a nie w formie stałego ogrzewania. W dodatku emisja zanieczyszczeń z kominka nie będzie mogła przekraczać dopuszczalnego poziomu.
Nowo stawianych budynków ma to dotyczyć już od początku 2014 roku, zaś wszystkich pozostałych za 5 lat. Tym samym zimą z przełomu 2018 i 2019 roku, czy będzie ona sroga czy też nie, nikt w stolicy Małopolski węgla do pieca już nie dorzuci."
Niech radni, wybrani przecież przez nas zajmą się problemem od głowy a nie od dupy strony. Należy najpierw zlikwidować z ulic jeżdżące trupy, które codziennie zatruwają miasta spalinami. Do miast mogłyby wjeżdżać tylko "ekologiczne" samochody, które nie emitują ton spalin. Należy dokładnie kontrolować to, czym ludziska w piecach palą i nakładać surowe kary na palaczy śmieci. Należy solidnie dotować tych, którzy zmodernizują instalacje CO i zamontują nowe, atestowane i ekologiczne kotły. Należy zachęcić mieszkańców do zainstalowania na kominach filtrów, wyłapujących to, co zasyfia powietrze. Jak te zabiegi nie pomogą, to wtedy dopiero można zakazywać palenia w piecach i zmuszać ludzi do grzania gazem albo prądem. A że prąd mamy z węgla, to i tak syf w powietrzu pozostanie, ale gdzie indziej. A koszt tej rewolucji i tak poniesiemy wszyscy, bo trzeba będzie wybudować ze trzy nowe, węglowe, syfiące elektrownie, żeby prądu w naszym kochanym kraju nie zabrakło. A na koniec najprostsze rozwiązanie i recepta na rewolucję. Jak każdy z nas będzie przy obecnych cenach mediów i kosztach życia zarabiał tyle, co Niemiec, Francuz, Belg czy ktokolwiek inny na zachód od Odry, to nie ma sprawy. Dzisiaj montuję kocioł elektryczny, ocieplam dom metrową warstwą wełny i styropianu, wymieniam okna na super energooszczędne i mam wszystko w dupie. Lasy nie są wycinane, węgiel wydobywa się tylko dla elektrowni i hut, a życie jest łatwe, miłe i komfortowe. Wtedy mogę płacić za prąd 500 zł miesięcznie i brać udział w urojonej rewolucji węglowej. Tylko gdzie wtedy będą pracować tysiące osób, które dziś wydobywają węgiel ścinają drzewa, produkują kotły i piece CO? Ciekawe jak i za co przeprowadzić tą rewolucję?
Koniec i kropka, bo znów się denerwuję pomysłami debili, którzy podobno są naszymi reprezentantami w gminach i w rządzie i których sami wybraliśmy. Czyżbyśmy sami strzelili sobie w stopę ?
A jakie jest wasze zdanie na ten temat i czy wiecie może co to znaczy okazyjne palenie w kominku drewnem?
Niestety wiekszosc rzeczy w zyciu nie jest czarne ani biale, i ten zakaz ma tyle samo zalet co i wad.
OdpowiedzUsuńA co z Chinami i USA, tam palą i smrodzą na cały świat.
OdpowiedzUsuńKraków to mały pikuś...