Ten wpis będzie bardzo praktyczny i z życia wzięty. Aktualnie (maj 2015 roku), jestem w trakcie robienia podbitki w domu. Idzie mi to jak krew z nosa, ale mam sporo czasu więc powoli sobie dłubię.
Deski na podbitkę najpierw pomalowałem dwa razy impregnatem, później, przy niewielkich docinkach końcówki maluję jeszcze raz impregnatem i przykręcam do przygotowanego wcześniej stelaża. Na koniec pozostaje mi pomalowanie gotowej już podbitki bezbarwną farbą, która nada jej ładny połysk. Aby warstwa wykończeniowa ładnie wyglądała trzeba nałożyć co najmniej dwie warstwy. Ponieważ dom mam parterowy, to mogę malować z drabiny.
Problemem było tylko to, że jeśli chciałem domalować końcówki desek przy ścianie, to istniało duże prawdopodobieństwo, że pobrudzę ścianę. Nie mam co prawda jeszcze ładnej elewacji, ale po co dokładać roboty i brudzić ścianę.
Pomyślałem, poszperałem w swoich szpargałach i wymyśliłem, jak uniknąć brudnej ściany. Wystarczyło wykorzystać dużą szpachelkę, którą nakłada się gładź. Wkładam ją między ścianę i podbitkę i już mogę delikatnie malować podbitkę, nie martwiąc się o pobrudzenie ściany.
Malowanie podbitki bez stresu |
Dzięki temu mogę domalować końcówki desek i nie brudzić przy tym ściany. Taki prosty, praktyczny sposób na zaoszczędzenie sobie dodatkowej roboty.
Malowanie podbitki bez brudzenia ściany |
Jeśli ktoś robi lub będzie robił podbitkę a nie chce pobrudzić ściany, to może wykorzystać mój sposób i pracować bardziej komfortowo. A może wykorzystacie go do czegoś innego?
Żeby uniknąć pobrudzenia ściany poniżej szpachelki, można jeszcze do wspomnianej przyczepić np. cienką listewkę do której można przyczepić folię. Wtedy mamy pewność, że podczas malowania nie pobrudzimy ściany na całej długości. To tak, żeby wszystkim pracowało się lepiej i wygodniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz