Dziękuję Wam, moim czytelnikom za to, że czytacie mój blog. Codziennie około 200 osób odwiedza ten blog i szuka na nim informacji na temat budowy domu, brykietów, palenia w kominku oraz podpowiedzi, jak samemu przy odrobinie chęci obudować kominek. Czasem ktoś nawet zostawi komentarz i to też jest miłe. Zainteresowanie moim blogiem i ilość odwiedzin pozytywnie mnie zaskakują. Nie przypuszczałem, że to co piszę może być czytane przez ponad 10000 osób miesięcznie. Dla mnie to wielkie zaskoczenie i motywacja do przygotowywania kolejnych wpisów,
Ale miód na moje serce wlewają maile, które od was otrzymuję. Są to różne maile, jedni dziękują, ktoś inny przesyła uwagi, że coś mi umknęło, jeszcze ktoś inny po prostu napisze, że mój blog to kawał dobrej roboty.
Pośród wszystkich listów jakie otrzymałem znalazł się również e-mail od Artura. Przesłał mi w nim opis swojego kominkowego przekładańca, którym z powodzeniem pali w swoim kominku. Dokłada rano i cały dzień ma spokój. Nie zagląda do kominka, nie otwiera drzwiczek, nie wpuszcza dymu do domu. Oczywiście pali dobrym brykietem i niewielką ilością suchego drewna, co pozwala mu zachować wysoką efektywność spalania i czystą szybę.
Po otrzymaniu tego maila zrozumiałem, że moje wpisy, moje testy i wszystko, czym dzielę się z Wami na blogu ma sens. Że pomaga Wam w bezobsługowym korzystaniu z komika bez zadymiania domu. Dopiero ta wiadomość utwierdziła mnie w przekonaniu, że mówiąc nieskromnie, wykonuję niezłą robotę.
Artur zgodził się na opublikowanie wykonanego przez niego przekładańca i przesłanych zdjęć na blogu. Za twoją wiadomość, za trud i chęć wykonania fotografii i opisanie Twojego sposobu palenia w kominku bardzo Ci Arturze dziękuję.
A oto sposób Artura na długie, bezobsługowe i efektywne palenia w kominku.
Test został przeprowadzony w kominku Hajduk-Prisma KR ( z szybą półokrągłą) o mocy 10 KW.
Do kominka zostało załadowane:
- 14 kostek brykietu RUF Barlinek
- 5 kostek brykietu RUF PALLAP
- 1 kawałek PiniKay Dąbex
- 1 walec Dąbex
- 3 kawałki buka suszonego komorowo
- kilka kawałków podpałki
Kominkowy przekładaniec Artura |
Kominkowy przekładaniec Artura |
Ogień został w kominku podłożony w niedzielę o godzinie 10:45. Przez pierwsze 10 minut drzwiczki kominka były minimalnie uchylone.
Kominkowy przekładaniec Artura |
Po kolejnych 10 minutach od zamknięcia drzwiczek kominka dopływ powietrza został ograniczony do około 50 %.
Wszystko to co w kominku najpiękniejsze |
Takie przymknięcie dopływu powietrza zapewniło efektywne spalanie. Dużo ciepła, piękne płomienie, czysta szyba, czyli wszystko, czego oczekuje się od kominka.
Ostatnie zdjęcie zostało wykonane o godzinie 19:40, czyli dziewięć godzin po podłożeniu ognia.
Dziewięć godzin później |
Jak widać na zdjęciu, szyba wciąż jest czysta. W komorze kominka mamy jeszcze spory kopiec żarzących się kostek brykietu, które zapewne jeszcze przez godzinę będą generować solidną ilość ciepła. Dodatkowo wermikulitowy wkład w kominku będzie powoli oddawał ciepło przez kolejne kilkadziesiąt minut. Czy trzeba czegoś więcej? Dzięki sprytnemu ułożeniu dobrego brykietu i kilku kawałków drewna mamy ciepło w domu przez długi czas, nie musimy co chwile dokładać do kominka i cieszymy się widokiem tańczących płomieni siedząc w fotelu i delektując się ognistym napojem Bogów.
Arturze, dziękuję Ci za wykonanie tego opisu. Dzięki Tobie wiem, że opisane przeze mnie sposoby palenia sprawdzają się w Waszych kominkach i sprawiają, że palenie staje się przyjemnością a nie dymiącą udręką.
Jeśli chcesz mieć spokój z dokładaniem do kominka, jeśli chcesz mieć dużo wolnego czasu i nie chcesz zadymiać salonu to zastosuj sposób opisany przez Artura. Jak widzisz, ładując kominek raz a dobrze masz 10 godzin spokoju i dużo ciepła.
Pragnę zauważyć, że opisywany pojedyńczy przekładaniec kosztuje ok 19 zł - miesięczny koszt palenia nim w kominku wyniósłby ok 570 zł. A jeśli doszłoby palenie nocne, koszty dla przeciętnego kowalskiego byłyby trudne do zaakceptowania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńTak ma Pan rację, koszt takiego wsadu do kominka to rzeczywiście dość dużo, ale po pierwsze, w dni kiedy temperatura na zewnątrz nie spada poniżej -5 stopni, w kominku palimy co drugi dzień. Po drugie, jak w każdym przypadku, aby rozgrzać instalację C.O i mury domu, musimy solidniej palić. Kolejne porcje paliwa będą już mniejsze i średni koszt grzania kominkiem znacząco spadnie. Ja notuję skrupulatnie ile opału kupiłem i na koniec sezonu grzewczego, jak w roku ubiegłym, opublikuję podsumowanie mojego palenia w kominku. Nie można zniechęcać się do korzystania z solidnego załadunku paliwa ze względu na koszty, bo nie można patrzyć na jeden dzień. Mówiąc o kosztach ogrzewania domu kominkiem należy wziąć pod uwagę średni koszt dla całego sezonu grzewczego, a zapewniam, że nie będzie to kwota 19 zł dziennie, tylko o wiele mniej. No chyba, że ktoś ogrzewa nieocieplony dom z kiepskimi oknami, ale to już inna sprawa.
Niestety lub na szczęście, w naszej strefie klimatycznej kosztami ogrzewania steruje pogoda. Im zimniej na zewnątrz, tym więcej pieniędzy znika z naszej kieszeni. A dlaczego przy trzaskającym mrozie mamy marznąć lub co kilkadziesiąt minut wychodzi po paliwo do kominka, jak możemy go załadować raz a dobrze i mieć spokój na 10 godzin?