Pierwszy przymrozek, z którym musiała się zmierzyć moja skrobaczka do szyb zaatakował 24 września 2014 roku. Białe dachy, biała trawa, lód na szybach, to bardzo wyraźne oznaki nadchodzącej zimy. Pora więc na gromadzenie opału na zimę. Ponieważ ogrzewam dom kominkiem, to w moim przypadku w grę wchodzi tylko drewno i brykiet.
Brykiet kupuję w marketach budowlanych. Ale trzeba uważać bo pierwsze można kupić wyrób brykietopodobny a po drugie, zauważyłem, że producenci zaczynają stosować sprytne zabiegi, które mają skusić klienta niską ceną, która nie zawsze idzie w parze z taką samą ilością produktu. Ale to już temat na kolejny wpis.
Tym razem poruszam temat drewna. Będąc w Praktikerze natknąłem się na ofertę sprzedaży drewna kominkowego. Paleta drewna, 1 metr przestrzenny opalu, ładnie zapakowana, otaśmowana, no prawie jak mebel. Cena to nieco ponad 200 zł za całą paletę. Trochę dużo, bo jak się poszuka, to metr przestrzenny drewna kominkowego można kupić taniej. A biorąc pod uwagę, że to co oferuje market to głównie brzoza, to cena jest jeszcze bardziej skandaliczna.
Ale najciekawsze było to, co zauważyłem, jak przyjrzałem się bliżej.
Z boków palety ułożone zostały grube, solidne kawałki brzozy. Ułożone luźno, ale powiedzmy, że byłoby czym palić. A wewnątrz nawrzucane drobne kawałki różnego rodzaju drewna. Pocięte konary, drobne drewienka, które spłoną szybko i nie dadzą nam zbyt wiele ciepła. Z resztą, zobaczcie sobie na zdjęciach.
Za taką cenę to drewno na palecie powinno być ściśle poukładane, i powinny to być wyłącznie grube kawałki twardego drewna takiego jak buk, dąb, grab, brzoza a nie odpady z przycinania żywopłotu.
Za taką cenę to drewno na palecie powinno być ściśle poukładane, i powinny to być wyłącznie grube kawałki twardego drewna takiego jak buk, dąb, grab, brzoza a nie odpady z przycinania żywopłotu.
Drewno z Praktikera – Uważaj Co kupujesz |
Drewno z Praktikera – Uważaj Co kupujesz |
Współczuję ludziom, którzy zamawiają drewno w takiej postaci przez Internet lub telefon. Za cenę wysuszonego drewna bukowego lub grabu otrzymują towar, który nie jest wart swojej ceny.
Ja za taką ilość, takiego drewna mógłbym zapłacić około 100 zł. Nic więcej.
Dlatego jak już musicie kupować drewno w markecie to proponuję najpierw pojechać, obejrzeć co to jest za opał, jak wygląda, czy jest mokry czy suchy, czy nie jest czasem spróchniały lub zgnity i najważniejsze, czy jest wart swojej ceny. Odradzam kupowanie w ciemno, przez telefon lub Internet.
A najlepiej to drewno kupować samemu w składzie drewna lub u leśniczego. Wtedy mamy najmniejsze prawdopodobieństwo tego, że zostaniemy oszukani.
Za kwotę 200 zł możemy kupić w składzie opału metr przestrzenny buka lub grabu w solidnych, grubych kawałkach, które będą się palić w kominku długo i dadzą nam dużo ciepła.
Dlatego też ja palę głównie brykietem, z niewielkim dodatkiem drewna. Kupujący brykiet wiem przynajmniej że płacę za uczciwą ilość towaru, i wiem, że w domu będę miał ciepło.
Masz jakieś doświadczenia z zakupem drewna? Chcesz przed czymś ostrzec czytelników tego bloga? Zostaw swoje uwagi w komentarzu. Każde ostrzeżenie jest bardzo cenne.
Dodam jedynie, że prócz jakości drewna mamy tu do czynienia z nieuczciwym jego układaniem. Jeśli dwie zewnętrzne warstwy sa układane na przemian - jedna warstwa wzdłuż, kolejna w poprzek itd to wartość tak układanego metra przestrzennego zbliży się do wartości metra nasypowego. Jedynie ścisłe układanie wzdłużne wszystkich szczap drewna pozwoli na uzyskanie prawidłowej ilości drewna w metrze przestrzennym ( przyjmuje się, że powinno to być ok 68%. Układanie na sposób "marketowy" zmniejsza ilość drewna o ok 10-15%. Niestety system ten chętnie powiela wielu innych nieuczciwych sprzedawców.
OdpowiedzUsuń