Ten wpis został przeniesiony na mój nowy blog i znajduje się obecnie pod adresem:
Czy istnieje jakiś sensowny argument za kupieniem LED-owych lampek choinkowych?
Ponieważ okres świąteczny coraz bliżej, czas już organizować choinkę, bombki i światełka choinkowe. Sklepy i markety budowlane mają specjalne stoiska świąteczne, na które wchodząc co niektórzy wpadają w szał i jakąś obsesję zakupów. Pakują do wózków, koszyków wszystko co błyszczy, świeci i ma " świąteczne" kolory, nie zwracając na cenę.
Ponieważ to nasze pierwsze Święta w nowym domu, to postanowiliśmy, że będzie żywa choinka, kupiona w donicy, która później zostanie wsadzona w ogrodzie. Niestety, te w marketach, nawet wsadzone do donicy, są bez korzeni i po świętach na pewno się nie przyjmą w ogrodzie. Jak chcemy choinkę, która później będzie zdobić nasz ogród, musimy pojechać do szkółki lub na plantację choinek i kupić choinkę w donicy, która została do niej wsadzona z korzeniami, już w październiku i dla której istnieje największe prawdopodobieństwo, że przyjmie się wiosną w ogrodzie.
Jak choinka, to i lampki choinkowe są potrzebne. Spacerując po sklepach mamy w nich możliwość kupienia "zwykłych" lampek choinkowych ze zwykłymi żarówkami oraz lampek, które mają zamiast żarówek diody LED. Opakowania diodowych lampek kuszą informacją, że są to lampki energooszczędne i trwałe. Co do tej drugiej informacji, można się zgodzić, bo lampki diodowe są polutowane i żarówki nie mogą wypaść a diody są "wieczne" i nie przepalają się zbyt często. Ale czy lampki diodowe są energooszczędne a jeśli tak, to czy warto je kupić a oszczędności na energii elektrycznej pokryją nam dość dużą różnicę w cenie światełek?
Postanowiłem to sprawdzić będąc na zakupach, kiedy musiałem kupić nowe lampki choinkowe.
Pierwszy komplet to lampki LED-owe, 100 sztuk żarówek, kolor zimny biały, lampki wewnętrzne, cena w markecie OBI to 99,90 zł.
LED-owe światełka choinkowe |
Deklarowana przez producenta moc lampek to 8 W. Dość niewiele, jak na 100 żarówek. Zakładając teoretycznie, że choinka będzie oświetlona od wigilii do nowego roku, czyli przez 10 dni, przez 10 godzin na dobę, to światełka będą się palić przez 100 godzin.
Przy mocy lampek na poziomie 8 Wat, mamy 800 Wato godzin, czyli 0,8 KWh. Cena jednej KWh to około 1 zł, czyli rachunek po świętach powinien wzrosnąć o 80 groszy. Czyli prawie niezauważalnie.
Drugi zestaw to lampki choinkowe ze zwykłymi żarówkami. 100 sztuk żarówek, kolor biały, lampki wewnętrzne, cena w OBI to 22,90 zł.
Moc deklarowana przez producenta to 40 W. Przy założeniu że lampki będą świecić przez 100 godzin, to zużyją one 4000 Wh czyli 4 kWh. Jeśli jedna kWh kosztuje złotówkę, to rachunek za energię elektryczną wzrośnie o całe 4 zł.
Lampki LED-owe są energooszczędne bo zużywają pięć razy mniej prądu ale są też prawie pięciokrotnie droższe od tradycyjnych lampek. Mają przewagę nad tradycyjnymi lampkami, bo nie przepalają się oraz nie zdarzy się, że żarówka wypadnie i światełka nie będą świecić. Tradycyjne lampki może i mają wady, ale zostawiają więcej pieniędzy w portfelu.
Lampki tradycyjne:
- cena zakupu - 22,90 zł
- koszt świecenia lampek przez 100 godzin - 4 zł.
Lampki LED-owe:
- cena zakupu - 99,90 zł
- koszt świecenia lampek przez 100 godzin - 0,80 zł.
Różnica w kosztach zakupu i eksploatacji przez okres świąteczny to:
(99,90 + 0,8) - (22,90 + 4) zł = 100,70 - 26,90 = 73,80 zł
Jak widać kupując zwykłe lampki, które nie są energooszczędne, po świętach zostaje nam w kieszeni 73,80 zł.
Różnica w kosztach energii to 3,2 zł. Więc jeśli kupimy zwykłe, ale dużo tańsze lampki i zaoszczędziliśmy 77 zł, to różnica ta wystarczy nam na 24 lata opłacania nadwyżki w rachunkach za prąd. A to całkiem długo.
Jak widać, podczas zakupów świątecznych, warto zachować resztki logicznego myślenia i nie dać się uwieść reklamom o pozornej energooszczędności. Bo jak widać na przytoczonym przykładzie, z ekonomicznego punktu widzenia energooszczędność się nie opłaca. Gdyby lampki były w podobnej cenie, to ok, ale przy tak dużej różnicy w cenie inwestycja w LED-owe światełka to tylko strata pieniędzy. Co prawda to tylko teoretyczne rozważania, ale obrazują one, jak nieopłacalne jest wkładanie do koszyka LED-owych lampek. Mam nadzieję, że pomoże wam to w wyborze odpowiednich światełek choinkowych, bo mi pomogło i mam w kieszeni 77 zł więcej.
Te rozważania teoretyczno-finansowe powiązane są również z tematyką mojego drugiego bloga, na którym poruszam zagadnienia związane z finansami, oszczędzaniem pieniędzy i organizacją budżetu domowego. Zapraszam do lektury bloga Na dnie portfela.
jakim cudem 1 zł za 1Kwh? z moich wyliczeń wynika, że jest to ok 0,36gr :D
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńCenna uwaga, ale na koszt energii składają się również koszty stałe, koszty przesyłu, i inne bliżej niezidentyfikowane koszty zaszyte w rachunku. Najprościej jest podzielić sobie kwotę ostatniego rachunku przez liczbę zużytych kilowatogodzin, wtedy wyjdzie nam realna stawka za kilowatogodzinę.
A w porównaniu przyjąłem 1 zł żeby łatwiej było policzyć rzeczywistą różnicę w zakupie i eksploatacji lampek. Jeśli koszt 1 kWh będzie niższy, to koszt eksploatacji lampek też, ale proporcje między zwykłymi a LED-owymi lampkami nie zmienią się.
Marek, przepraszam, że piszę anonimowo ale nie założyłem jesze profilu.
OdpowiedzUsuńW każdym razie włączenie kosztu abonamentu w przeliczeniu na 1 kWh jest blędem. Każdy ma inne zużycie miesięczne i koszt abonamentu może mniej lub bardziej wpłynąć na wynik końcowy.
Pozdrawiam, często Cie odwiedzam :)
Lampki LED-owe można kupić też znacznie taniej, np. ja kupiłem za 16 zł sznur 100 diod ;) ale niestety wytrzymały pół sezonu, a proporcje kolorów były koszmarne - niebieski 3x mocniejszy niż pozostałe, całość wyglądała jak oświetlenie sceniczne, a nie choinkowe :/
OdpowiedzUsuńGeneralnie ja jestem za lampkami żarówkowymi. Niebieskie i białe LEDy świecą moim zdaniem okropnie zimno i nowocześnie, nie pasują do magicznego, rodzinnego klimatu świąt. Tak nawiasem - najlepszy klimat tworzą tradycyjne komplety marki Rum-Lux.