Wszystko, co nadaje się do palenia w kominku i jest dostępne w marketach w okolicy w której mieszkam, już przetestowałem. Jak pisałem, całkiem niedawno w poście Wszystko co miałem, już przetestowałem, innych brykietów, oferowanych przez polskich producentów nie udało mi się zdobyć do testów. Nadszedł więc czas na podsumowanie wszystkich testów, wielu godzin spędzonych z aparatem przed kominkiem oraz zebranych wniosków i wyrobionych opinii na temat tego, co udało mi się osobiście przetestować.
W wielu moich testach paliłem w kominku brykietem drzewnym w postaci kostki RUF, walca, brykietem z węgla brunatnego, brykietem pinikay, pelletem a nawet mieszaniną trocin i parafiny, która nazywa się kominekblok.
Zacznijmy może od tego, co do kominka się w ogóle nie nadaje. Kominekblok miał rozgrzać kominek do czerwoności, a tak naprawdę to zabrudził tylko szybę kominka i to był cały efekt. Niestety, tego nie polecam nikomu. Drugie paliwo, które nigdy nie powinno w kominku wylądować to brykiet z węgla brunatnego. Po pierwsze, jest drogi, po drugie okropnie śmierdzi, po trzecie, wcale nie generuje aż tyle ciepła, ile można by się spodziewać i niestety pozostawia po sobie sporo, żółtego jak liście słonecznika popiołu, który nie nadaje się jako nawóz, dodatek do kompostownika i trzeba do wywalać do śmietnika. Totalna porażka.
Druga, najliczniejsza grupa, to brykiet w kształcie kostki RUF. Ponieważ przetestowałem sporo takich brykietów, to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie wszystko, co wygląda jak brykiet, jest nim w rzeczywistości. A i rozstrzał cenowy też w tej grupie jest spory. Najtaniej udało mi się kupić brykiet nazywany sosnowym za 5,99 zł, a najdroższy jest brykiet Barlinka i kosztuje nawet 8,96 zł. Oczywiście w obydwu przypadkach mówimy o paczce 10 kg. Brykiet RUF to bardzo wygodne i praktyczne paliwo kominkowe, ale po pierwsze, żeby wycisnąć z niego jak najwięcej, trzeba umieć nim palić, a po drugie, niestety, cena brykietu idzie w parze z jego jakością. Kostki brykietu produkowane są z trocin. Najlepiej gdyby była to mieszanka w której przeważającym rodzajem trocin są te z drzew liściastych. Wtedy kostki takie długo się żarzą, ale jest problem z rozpaleniem tego brykietu. Są to idealni kandydaci do długiego podtrzymywania ciepła w kominku. Im więcej w brykiecie trocin sosnowych i świerkowych, tym lepiej pali się on pięknym płomieniem, ale niestety, wtedy kostki szybciej się spalają. Coś za coś.
Ale skład brykietu to nie wszystko. Równie ważne jest jego sprasowanie. Im mocniej kostki są sprasowane, tym dłużej się palą. Mamy wtedy pewność, że kostki są dobrej jakości i że mają dużą gęstość więc długo będą się palić. Jakość brykietu możemy wstępnie ocenić na podstawie ilości trocin w opakowaniu. Im trocin jest więcej, im bardziej pokruszone są kostki, tym niższa jakość brykietu i gorsze jego sprasowanie. I jeszcze jedna wada kiepskiej jakości kostek RUF. Niestety im gorsza jakość, tym więcej popiołu zostanie nam w kominku do wyniesienia.
Według mnie w grupie brykietów RUF godnych uwagi są na pewno produkty Barlinka, niemiecki brykiet z Praktikera, brykiet produkowany dla Castoramy i brykiet który nazwałem „no name” bo miał inne niż większość brykietów opakowanie i nie miał żadnej etykiety. Potem według mnie warto zainteresować się brykietem z marketu Jula, bo niezbyt dobrze się rozpala, ale długo trzyma ciepło jak już się rozkręci oraz brykietem ze Słowacji, który kupiłem w Castoramie. Pod koniec tabeli znalazł się brykiet sosnowy z OBI, a na szarym końcu brykiet firmy Golden Stone oraz inny reprezentant niemieckiego przemysłu brykietowego, kupiony w Leroy Merlin. Golden Stone nie dość, że jakościowo jest najgorszy, to w dodatku robiony jest nie tylko z trocin ale i wszystkiego innego, co do prasy wpadnie, czyli kawałków folii, zszywaczy, kawałków kory itp. A niemiecki produkt kiepsko się pali a sporo kosztuje.
Pomimo tego, że jakościowo brykietu sporo się różnią, to jednak podczas zakupów warto sugerować się nie tylko jakością, ale i ceną. Bo czasem warto kupić więcej brykietu sosnowego w OBI, jeśli kosztuje 5,99 zł, niż kupować Barlinka po 8,96 zł. Co prawda ten pierwszy szybciej się spali, ale mając go o 30% więcej, nie będziemy marznąć zimą. A poza tym łatwiej będzie nam rozpalić samym brykietem sosnowym w kominku. Jeśli jednak ceny dobrego i beznadziejnego brykietu będą zbliżone do siebie, to nie ma co się zastanawiać, lepiej kupić produkt lepszej jakości.
Przedostatnia grupa brykietów to produkty w kształcie walca. Testowałem paliwo z firmy ECO-PAL, z Dąbex-u oraz walcowy brykiet z Niemiec. Polskie produkty to opakowania po 6 kg, w cenie 5,99 zł za opakowanie, czyli 1 zł za kilogram. Niemieckie walce to opakowanie 8 kg, po 8,96 zł. Ale jakościowo ten ostatni produkt nie zachwyca. Kupiłem dwa opakowania tego brykietu i były to dwa ostatnie opakowania spalone w moim kominku. No chyba, że nic innego już nie będzie.
ECO-PAL i Dąbex to produkty wysokiej jakości, które dobrze palą się w kominku i dają sporą dawkę ciepła. Co prawda cena w przeliczeniu na jeden kilogram jest trochę wysoka, ale warto ją zapłacić. Co prawda nie polecam palenia samym brykietem walcowym, bo dość szybko się on wypala, ale w połączeniu z kostkami RUF mamy całkiem niezły mix, który potrafi dość szybko rozgrzać dom i długo utrzymać ciepło w kominku. Wystarczy na dół kominka ułożyć RUF-a a na górę dwa, trzy połamane brykiety walcowe, które łatwo się rozpalą, wygenerują sporo ciepła i rozgrzeją kominek i dom. A potem przymykamy dopływ powietrza i ciepło w kominku długo jest utrzymywane przez żarzące się kostki RUF.
Ostatnia grupa brykietów, to paliwo w kształcie długich, brązowych kawałków, o przekroju kwadratu, gwiazdy, sześciokąta, czyli brykiet pinikay. To chyba najdroższy brykiet, bo jedno 10 kilogramowe opakowanie może kosztować i 12 zł. Brykiet pinikay, który testowałem był wysokiej jakości. Dobrze się rozpalał, dawał dużo ciepła, ale na długie, codzienne palenie nie polecam go. Na rozpalenie owszem, ale jeszcze nie miałem okazji ani odwagi, żeby załadować takim brykietem kominek i sprawdzić jak długo to wszystko będzie się palić. Po pierwsze dlatego, że objętościowo jest go mniej niż RUF-a, a po drugie, ze względu na cenę. Na szczęście wszystkie PiniKay-e, nie ważne czy kupione w OBI, Castoramie, czy gdzieś indziej, były wysokiej jakości więc szanse na kupienie dziadostwa rodzaju pinikay są małe.Niewątpliwą zaletą tego typu paliwa kominkowego jest mała ilość pozostałego po nim popiołu. Dzięki temu rzadziej musimy czyścić kominek. A szyba kominkowa przy paleniu tym brykietem też jakoś mniej się brudzi.
Na rynku sporo jest różnego rodzaju brykietów, różnej jakości, w różnych cenach. Mi udało się część tych produktów sprawdzić we własnym kominku. Dzięki temu udało mi się wypracować sposób palenia w kominku, oraz wybrać spośród tych wszystkich produktów te, którymi najlepiej pali mi się w kominku. Ja na następną zimę kupię w stosunku 1:3 brykiet w kształcie walca lub pinikay, oraz RUF. Ten pierwszy szybko rozgrzeje dom a ten drugi, będzie brykietem dobrej jakości i długo podtrzyma ciepło w kominku. Na pewno nie będę już spoglądał w kierunku niemieckich produktów.
Na koniec wspomnę jeszcze o pellecie, który również próbowałem wykorzystać jako paliwo kominkowe. Samodzielnie to porażka, ale jako dodatek do brykietu, jak najbardziej. Zagęszcza ułożony brykiet, dzięki czemu dłużej się żarzy. Mam dwa worki pelletu i zostawiam je na mroźne noce, żeby podtrzymywać ciepło w kominku przez wiele godzin.
#################################################################################################################
Mój ranking brykietów w kształcie kostki RUF.
Brykiet który polecam |
Całkiem niezły brykiet |
Całkiem niezły brykiet |
Brykiet sosnowy z OBI, może być |
Kupuj, jeśli nie ma nic innego |
Kupujesz na własną odpowiedzialność |
Ranking brykietów w kształcie walca.
Brykiety PiniKay, które testowałem i polecam.
Ten wpis został napisany w styczniu 2014 roku. Testy brykietów zostały przeprowadzone rzetelnie ale ich forma nie pozwalała na ich porównanie. Dlatego w sezonie grzewczym 2014/2015 postanowiłem nieco zmodyfikować podejście do testów brykietów i zrobić to ponownie. Wszystkie brykiety, które uda mi się kupić opiszę biorąc pod uwagę te same kryteria, dzięki czemu możliwe będzie porównanie wszystkich przetestowanych produktów w jednym arkuszu.
Aktualizowany na bieżąco arkusz z wynikami testów będziesz mógł pobrać i swobodnie rozsyłać swoim znajomym, ze strony:
Aby być na bieżąco zapraszam do odwiedzania mojego bloga jak najczęściej. Możesz też zapisać się na newsletter, dzięki czemu informacje o nowych wpisach na blogu pojawią się w twoje skrzynce mailowej. Aby zapisać się na newsletter wystarczy w formularzu w menu po prawej stronie zostawić swoje Imię i adres e-mail.
hej, szkoda, że w Twoim porównaniu zabrakło brykietu PDJ - mógłby trochę pozmianiać Twój ranking a dla Twoich czytelników informacja byłaby pełniejsza. Osobiście muszę przyznać, że - zachęcony Twoimi postami - zdarza mi się kupować brykiety, które polecasz, jednak ich skuteczność w moim kominku nie zawsze jest porównywalna. Wydaje mi się, że często decyduje o tym konkretna zgrzewka, którą wybieramy, a te niestety się różnią (zależy to np. od miejsca składowania) albo "czynniki otoczenia" podczas palenia (temperatura, ciśnienie - nie każdego dnia przecież tak samo się pali w kominku, raz lepiej raz gorzej). Nie zawsze trzeba obwiniać konkretny rodzaj brykietu.
OdpowiedzUsuńCo do różnic między drewnem a brykietem - co kto woli. Moi rodzice ogrzewają dom głównie kominkiem (mają roprowadzenie ciepła) i palą tylko i wyłacznie drewnem. I są bardzo zadowoleni. Parę razy dali się namówić na brykiet ale wypadł bardzo słabo na tle drewna. Ale mają gdzie składować to drewno więc w ich przypadku łatwość i czystość brykietu nie jest istotną zaletą.
Niemniej Twój blog jest bardzo ciekawy. Liczę, że w Nowym Roku będziesz jeszcze wracał do tematów kominkowych.
Dziękuję za tak miłe słowa i tak obszerny komentarz.
UsuńMasz rację, palenie brykietu zależy po części od tego, w jakim kominku się pali, od tego, jaka jest pogoda na dworze oraz od ustawienia kominka a dokładnie ilości powietrza jaka dopływa do kominka. Starałem się testować brykiety paląc w różne dni, różnymi sposobami. Co do różnic w składzie i jakości tego samego brykietu pochodzącego z różnych partii to również masz rację. Czasem ten sam brykiet leżący na dwóch, stojących obok siebie paletach jest zupełnie różny. Niestety.
Mam jednak nadzieję, że moje testy i porównania pomogą w wyborze dobrego brykietu.
Witam mam następujące pytanie. Brykiet, który na pierwszy rzut oka jest dobrej jakości (kostka nie daje się przełamać w ręku, nie ma trocin w opakowaniu) po zapaleniu zaczyna pęcznieć i się rozsypywać. Dotykając go pogrzebaczem czuć, że jest miękki. Jaka może być tego przyczyna ?
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Po pierwsze, wilgotność. Jeśli brykiet zrobiony jest z wilgotnych trocin i kostki mają około 8-10 % wody to taka będzie się z brykietem działo.
Po drugie, w brykiecie są trociny z drzew iglastych lub kora. To też wpływa na trwałość i spójność kostek. Jedne wypalają się szybciej, inne wolniej i brykiet się rozpada.
Trzecia rzecz, to siła sprasowania kostek. Być może są one nieco gorzej sprasowane i podczas palenia powietrze zamknięte w kostkach rozszerza się i dlatego kostki się rozpadają.
Tak czy inaczej, taki brykiet pali się znacznie krócej niż dobrej jakości produkt. Jeśli cena jest atrakcyjna, to można się nad takim produktem zastanowić. Jak kosztuje dużo, proponuję poszukać czegoś lepszego.