Czyli o moich ledowych skrajnościach.
Ponieważ jestem człowiekiem, który chce mieć dom, który jest przyjemny i komfortowy w użytkowaniu oraz tani w utrzymaniu, postanowiłem stopniowo wymieniać źródła światła na żarówki LED-owe. Po pierwsze, są one coraz doskonalsze technologicznie, po drugie, zużywają 80% mniej energii niż tradycyjne żarówki, a po trzecie, są coraz tańsze. Ale nie w marketach, w sklepach internetowych i na alleportalu.
Prosty przykład. W OBI żarówka LED-owa z końcówką GU10, z 60 diodami LED, zasilana napięciem 230 V kosztuje lub kosztowała w październiku 2013 roku 34,99. Ja taką samą kupiłem za 11,99 zł. Czyli marża marketu jest kosmiczna.
Jakiś czas temu kupiłem kilkanaście żarówek GU10, dwie zwykłe żarówki E27 oraz dwa halogeny LED-owe przed wejście do domu i przed garaż. Niestety okazało się, że jedna żarówka E27 jest uszkodzona.
Sprzedawca zapewniał na aukcji, że wszystkie uszkodzone żarówki wymienia na własny koszt.
No cóż, 19 zł za żarówkę E27 z 108 diodami to dość sporo. Napisałem co i jak i otrzymałem odpowiedź, że mam wykonać fotki żarówki, na których wykaże, że nie świeci. Trochę to dziwne, bo równie dobrze można zaszaleć i zrobić "zepsute" fotki dobrej żarówki i w ten sposób wymusić przesłanie kolejnych, ale ja do tego typu naciągaczy nie należę. Poza tym widać, że żarówka jest uszkodzona mechanicznie, wiec nie powinno to budzić wątpliwości, że może być uszkodzona.
Ale jak kazali, tak zrobiłem.Walnąłem dwie fotki i wysłałem reklamację ponownie. Tego samego dnia otrzymałem odpowiedź, że nowa żarówka zostanie do mnie wysłana, a uszkodzoną mam wywalić do kosza
Tak zapakowaną przesyłkę otrzymałem. Kilka warstw folii bąbelkowej. Aż chce się przytulić.
Zawartość to trzy halogeny i jedna, reklamowana żarówka.
Uszkodzona żarówka, która została wymieniona na nową.
Tak wygląda, prawie jak zwykła żarówka. Bańka żarówki jest z PCV.
Tak świeci w ciągu dnia.
A tak świecą dwie ledowe żarówki w ciągu dnia. Moc 12 W, światło jak z 150 W.
Ok, to przy okazji domówiłem jeszcze trzy halogeny LED-owe, bo sąsiad też chciał mieć, po tym, jak u mnie zobaczył jak ładnie i jasno świecą.
W piątek 18 października otrzymałem informację, że przesyłka zostanie wysłana w poniedziałek. Ok, pomyślałem, szybko i sprawnie. Super.
Czekałem w poniedziałek, czekałem we wtorek, we środę już przed sąsiadem świeciłem oczami, i zadzwoniłem do firmy, bo przesyłka nie dotarła. I co się okazało, że moja reklamacja gdzieś się zawieruszyła. Ale miła Pani od razu zareagowała i już w piątek wysłała do mnie przesyłkę, a w poniedziałek w samo południe ją odebrałem. Trzy halogeny i nowa żarówa. Gwint E27, 108 diod, pobór prądu 6 W.
Wcześniej miałem dwie energooszczędne świetlówki, każda o mocy 20 W, co dawało 40 W mocy. W tej chwili mam 12 W, czyli ponad 3 razy mniej, a światła w salonie tyle samo.
Podobnie w garażu.
Oświetleniem warsztatu był halogen, małe gówno a ciągnęło 150 W. Świeciło na tyle, że swobodnie mogłem pracować na warsztacie.
Zwykły halogen |
Obecnie mam halogen, który pobiera 20 W, a świeci tak samo. Czyli prawie 7 razy mnie. Teraz już nie muszę obawiać się, że będę musiał pół wypłaty wywalić na prąd.
Światło z LED-owego halogena jest wystarczające do majsterkowania.
W domu pozostały mi tylko 3 energooszczędne świetlówki. Reszta to żarówki LED-owe. Według mnie dają tyle samo światła a nie rujnują kieszeni.
Mam tylko nadzieję, że zakład energetyczny się na mnie nie obrazi za coraz to mniejsze rachunki za prąd. A nawet jeśli to mam to gdzieś.
A wracając do tej firmy, co mi te żarówki i halogeny sprzedawała. No cóż, zachowali się jak powinni. Przyjęli reklamację, wysłali nową żarówkę, a że mieli tydzień poślizgu. Trudno, trochę się podenerwowałem, ale sprawa zakończyła się pozytywnie i o to chodzi. Każdy ma swój gorszy dzień.
A na zakończenie małe wyliczenie, w dość ogólny sposób.
Moje dwie żarówki na ścianie miały razem 40 W, co oznacza że za godzinę zużyły 40 Wh (Wato godzin) prądu. Daje nam to 0,04 kWh. Jeśli jedna kiloWatogodzina kosztuje powiedzmy 1 zł, to godzina świecenia kosztowała mnie 4 grosze.
W chwili obecnej mam 12 W, co daje nam 12Wh zużytych w ciągu godziny, czyli 0,012 kWh, czyli 1,2 grosza na godzinę. Różnica to 2,8 grosza. Jeśli żarówki paliły się przez 5 godzin dziennie, przez 30 dni, to od dziś oszczędzam 5x30x2,8 = 420 groszy, czyli 4,2 zł. A to tylko dwie żarówki. Jeśli takich żarówek mam 5 w domu, to miesięcznie oszczędzę ponad 20 zł. Czyli mam ledową żarówkę za darmo. A później już zarabiam. A co najważniejsze, żarówki w technologii LED są dużo trwalsze niż tradycyjne i dużo bezpieczniejsze niż świetlówki energooszczędne, w których jest śmiercionośna RTĘĆ. A ja chcę żyć długo i szczęśliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz