W kominku niestety nie hula.
Będąc w markecie z wszystkim, który nazywa się Jula, kupiłem paczkę brykietu. Nie mogłem się oprzeć. Zawsze tak mam, że jak widzę brykiet, to muszę kupić choćby jedną paczkę. Brykiet w kształcie kostki RUF. 12 kostek, 10 kg, cena 7,99 zł. Jak na ten brykiet, to dużo. Można kupić RUF-a już za niecałe 6 zł.
Brykiet Jula w ofercie sklepu |
Według opisu, to brykiet tylko z trocin drzew liściastych. 70% to trociny z buka a 30% to trociny dębu. Jeśli tak jest na prawdę, to będzie super.
Na pierwszy rzut oka opakowanie brykietu wydaje się jakieś małe, na pewno mniejsze od tych które do tej pory testowałem. Brykiet jest też nieco ciemniejszym.
Paczka brykietu z Juli |
Kostki brykietu z innego marketu są wyraźnie jaśniejsze i nieco większe od kostek z Juli. Albo są słabiej sprasowane, albo mają w sobie więcej, lżejszych trocin.
Porównanie kostek brykietu Jula i brykietu Golden Stone |
Kostki brykietu są dobrze sprasowane, nieco błyszczące, twarde. Solidnie wykonane.
Etykieta dołączona do brykietu ogranicza się do skromnej naklejki, na której mamy śladowe ilości informacji. Mamy producenta, wartość opałową brykietu, zawartość popiołu i wilgotność. I to są tylko informacje podane przez producenta. Nie weryfikują tego żadne testy, normy, certyfikaty. Równie dobrze można tam napisać, że w każdej kostce jest 1 % złota.
Etykieta brykietu z marketu Jula |
Co do testu to już tradycyjnie, wybrałem z kominka cały popiół, załadowałem całą paczkę brykietu i kilka kawałków drewna na rozpalenie ognia i wszystko to podpaliłem.
Testowany brykiet w kominku. |
Brykiet ułożyłem wokół "ogniska" tak, żeby szybko się rozpalił.Ten kilka kawałków drewna powinno wystarczyć na solidne rozgrzanie kominka.
Dopóki paliło się drewno, wszystko było w porządku. Kostki brykietu szybko się rozpaliły i w kominku było czerwono. Niestety, po wypaleniu się drewna, brykiet przygasł. Nie było już ognia, lecz czerwony, niezbyt gorący żar.
Brykiet Jula po godzinie od rozpalenia |
Po godzinie od rozpalenia w kominku nie było tak, jak być powinno. Prawie nie było miłego i ciepłego ognia. Były za to czerwone, żarzące się kostki, które nie zmieniały swojego kształtu, nie rozpadały się, ale zachowywały kształt i żarzyły się generując przy tym niezbyt dużo ciepła. Nawet nie musiałem przymykać dopływu powietrza do kominka, bo przy w pełni otwartej przepustnicy kominek nie rozgrzewał się za bardzo.
Kominek po dwóch godzinach od rozpalenia |
Po dwóch godzinach od rozpalenia niewiele się zmieniło. Niestety na niekorzyść działa fakt, że szyba nieco się zabrudziła. Wynika to z tego, że testowo przymknąłem nieco dopływ powietrza, ale ogień zaczął niebezpiecznie przygasać więc na nowo otworzyłem dopływ powietrza. Szyba jednak pozostała już okopcona.
Po trzech godzinach od rozpalenia |
Po trzech godzinach od rozpalenia |
Po trzech godzinach można zauważyć, że brykietu nieco ubyło. Wypalił się, ale przynajmniej połowa jeszcze została czerwona lecz niezbyt gorąca. Szyba jak widać okopcona coraz bardziej. Jutro znów mam szorowanie jej do czysta.
Niestety trzy godziny palenia brykietem z wszystko oferującego marketu Jula nie ogrzały domu zbyt mocno. Co prawda temperatura wzrosła, ale nie o tyle, ile się spodziewałem.
Wszystkie albo przynajmniej większość testowanych brykietów paliła się około 3,5 godziny. "Liściasty" brykiet z Juli po upływie 3,5 godziny od rozpalenia jeszcze się palił. I to dość sporo było go jeszcze w kawałkach.
"Liściasty" brykiet po 3,5 godzinie od rozpalenia |
"Liściasty" brykiet po 3,5 godzinie od rozpalenia |
Pewnie będzie palił a raczej żarzył się jeszcze przez dobrą godzinę. Nie generuje przy tym oszałamiająco wysokiej temperatury, ale długo się pali.
Podsumowując mogę powiedzieć, że cieszę się, że kupiłem tylko jedną paczkę tego brykietu. Niestety, mimo informacji, że jest to brykiet z drzew liściastych, nie uzyskamy w kominku ani wysokiej temperatury ani ładnego, romantycznego płomienia. Jedyne, do czego może on się przydać, to podtrzymanie ognia w nocy lub kiedy nie ma nas w domu. Jestem pewny, że długo się pali a raczej żarzy. Dodatkowo cena, która odbiega od cen rynkowych, przynajmniej u mnie dyskwalifikuje ten brykiet. Może, gdybym palił nim w piecu zasypowym to bym go kupował, bo nie "puchnie" w trakcie palenia, długo utrzymuje ciepło i żar, jest czysty i podobno z trocin drzew liściastych. Do kominka go nie polecam. Jeśli ktoś zaczyna palić w kominku i kupił ten brykiet "na pierwszy raz" to będzie rozczarowany brykietem, albo raczej paleniem w kominku. I później mamy na forach wpisy, że brykiet do kominka pasuje jak szczerbaty do sucharów. A tak na prawdę to trzeba wiedzieć czym palić w kominku żeby sprawiało nam to radość i ogrzewało nasze tyłki w zimowe wieczory i noce.
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych postach na moim bogu, zostaw mi swój e-mail. O każdym nowym wpisie na moim blogu zostaniesz poinformowany wiadomością wysłaną wprost na Twoją skrzynkę e-mailową. Adres możesz zostawić u góry po prawej stronie. Zapisz się na newsletter i nie przegap nowych wpisów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz